środa, 12 stycznia 2011

Odcinek 6

Odcinek szósty, w którym dowiemy się wielu dziwnych rzeczy.

"Za wszystkim muszą stać Ruscy!" - pomyślał Kowalski. Cała sytuacja wydała mu się absolutnie absurdalna. Obcy mężczyzna odłożył rewolwer i pomagał Kowalskiej zbierać z dywanu paluszki. "Dywan! To trochę zbyt dużo powiedziane" - pomyślał Kowalski - "Ot, zwykła wykładzina z supermarketu. Była chyba promocja". Tymczasem schyleni, Kowalska i obcy, zbierali większe części paluszków. Mniejsze i tak muszą zostać odkurzone odkurzaczem. "Przecież skończyły się worki!" - pomyślał Kowalski - "Zabije Nas!".
Wziął ze stołu pilota i włączył telewizor.

Nowak powoli dochodził. Do siebie. Jak przez mgłę zaczął rozróżniać powoli kształty i kolory. Nie mógł poruszyć ani ręką, ani nogą. Jakby był sparaliżowany. Przekręcił głowę i dostrzegł, że lewa ręka jest przywiązania do deski, trochę jak do wielkiego krzyża. Prawa - jak się okazało - również. Nóg nie mógł dostrzec, jednak czuł, że też są skrępowane. Teraz dopiero poczuł ból. Węzły były mocne. Sznur głęboko  wbijał się w ciało. Był wciąż w mieszkaniu sąsiadki. "Chyba nie napiję się dziś herbaty" - pomyślał zrozpaczony. "Czy ja wyłączyłem czajnik?" przypomniał sobie.
- Nie wyłączyłem czajnika! - Krzyknął
- Wiem. Byłam u ciebie i już go wyłączyłam - krzyknęła sąsiadka gdzieś z dalszej części mieszkania.
Po chwili weszła. Miała na sobie lateksowy strój, opinający całe ciało, wysokie buty na półmetrowych chyba szpilkach. W ręku trzymała sztylet. Nowak zbladł.

Nowakowa powoli dochodziła. Do siebie. Znajdowała się w jasno, wręcz chirurgicznie oświetlonym pomieszczeniu. Leżała na jakimś łóżku. Powoli podniosła się. Czuła okropny ból głowy. Usiadła. Znajdowała się w jasnym pomieszczeniu wielkości sporego pokoju  i była kompletnie naga. Rozebrano ją. Rozejrzała się powoli jednak w pomieszczeniu oprócz łózka nie było nic. Żadnych okien, żadnych drzwi. W pomieszczeniu było ciepło.Nagle jedna ze ścian rozsunęła się na boki. Pojawiło się drugie pomieszczenie, identyczne. W nim również było łóżko. Spała na nim jakaś kobieta. Po chwili rozsunęła się ściana po drugiej stronie. To samo - śpiąca kobieta. Potem rozsunęły się następne, za nimi . Zrobił się już całkiem spory korytarz zbudowany z białych pomieszczeń. Kobiety powoli dochodziły do siebie i siadały na krawędziach łóżek. Nowakowa nie potrafiła ocenić ile jest kobiet. Pięćdziesiąt? Sto? Zewsząd rozlegały się głosy:
- Co z nami będzie?
- Gdzie jesteśmy?
- Co oni z nami zrobią?
Wszyscy byli wyraźnie przestraszeni. Nowakowa zresztą też. Nic z tego nie rozumiała. Jeszcze przed chwilką rozmawiała z "kanarem". Przed chwilą? Nie umiała nawet ocenić jak długo spała. "Czy jesteśmy w kosmosie?" - pomyślała zrozpaczona? A jeśli nigdy nie wrócę?"Kto teraz przygotuje mężowi posiłek?"

To pomyłka - powiedział uzbrojony mężczyzna. Wstał z podłogi i odłożył broń na stół. Wyglądał na zdenerwowanego.
- Pomyliłem mieszkania - dodał wyjaśniająco
- Ależ nic się nie stało! - Krzyknęła  Kowalska - drobiazg. Czy możemy się dowiedzieć, o które mieszkanie chodziło?
- Niestety, nie mogę odpowiedzieć. To sprawa wagi państwowej i bezpieczeństwa narodowego - powiedział smutno obcy i zaraz dodał konspiracyjnie:
- Mam nadzieję, że zachowają to Państwo dla siebie
- Oczywiście - odpowiedzieli chórem Kowalscy - może Pan na nas liczyć


2 komentarze:

  1. więcej momentów! zbliża się weekend, cały tydzień tylko tyramy, coś nam się należy do cholery!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach ta sąsiadka nie wiedziałam, że z niej takie ziółko.
    A co kosmici zrobią z Nowakową?, biedna kobieta, choć powinna to traktować jak jakąś rozrywkę. Orgia z kosmitami -nieźle.
    A co z Kowalskimi? biedne paluszki. A może uzbrojony napastnik zna się dobrze z Kowalską? Może ona dla jakiegoś wywiadu pracuje? A może jest zwykłą psychopatką?hmm
    Pozdrawiam
    Czytelniczka

    OdpowiedzUsuń